Długi wyścigowy dzień w Sopocie

 

Sobotnia odsłona 27. Grand Prix Sopot-Gdynia rozpoczęła się od prawie dwugodzinnego opóźnienia pierwszego z dwóch podjazdów treningowych. Organizatorzy zawodów z Automobilklubu Orski zastali rano trasę wyścigu zalaną wodą i błotem oraz  i zasypaną gałęziami. To efekt nocnej burzy, która przeszła m.in. nad Trójmiastem.

Dzień wcześniej (w piątek), po zakończeniu Odbioru Administracyjnego i technicznego Badania Kontrolnego. Uczestniczące w wyścigu auta przejechały w kawalkadzie trasę z Ergo Areny w Gdańsku pod Hotel Sofitel Grand w Sopocie, gdzie odbyła się odprawa z zawodnikami i konferencja prasowa. Zarówno parada aut, jak i odprawa i konferencja przyciągnęły, podobnie jak rok temu, tłumy kibiców i turystów, spacerujących po letniej stolicy Polski.

Pierwszy sobotni podjazd treningowy, do którego przystąpiło 45 zawodników,  odbył się na mokrej, śliskiej nawierzchni. Mimo trudnych warunków wszyscy kierowcy bezpiecznie dojechali do mety, jeśli nie liczyć drobnej kolizji Wiktora Bieńka ( Automobilklub Kielecki, Honda Civic), który uderzył w ścianę opon, przegradzającą rondo na osiedlu Bordwino, przez które przechodzi trasa wyścigu. W tych trudnych warunkach najszybciej pojechał urzędujący lider klasyfikacji generalnej Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski, Grzegorz Rożalski ( Automobilklub Rzemieślnik, Mitsubishi Lancer EVO IX), wyprzedzając dawno nie widzianego Sebastiana Steca

( Automobilklub Polski, Mitsubishi Lancer Evo VI) i Bartłomieja Madziarę ( Automobilklub Wielkopolski), dysponującego trudnym do prowadzenia w tych warunkach tylnonapędowym Porsche 991 GT3 Cup. Drugi podjazd treningowy, na wysychającej już nawierzchni to kolejna wygrana Rożalskiego przed Stecem i Madziarą, Tym razem podjazd odbył się bez problemów, jeśli nie liczyć kilku potrąceń szykany, znajdującej się w górnej części liczącej 3050 m trasy.

W popołudniowym pierwszym podjeździe wyścigowym znów najszybciej pojechał Rożalski, pokazując , że znakomicie panuje nad ponad 1100 konnym Lancerem. Zszedł z czasem 1:26,309 poniżej bariery półtorej minuty. Stec stracił do lidera 0,8 sekundy; trzeci czas zanotował startujący na swoim terenie Skodą Fabią Piotr Krotoszyński ( Automobilklub Orski), nagradzany przez kibiców oklaskami za widowiskową jazdę.

W drugim podjeździe wyścigowym groźnie wyglądającą kolizję ze ścianą ze spiętych na rondzie opon zaliczył Damian Wirszewski ( Automobilklub Kielecki), który wylądował na trawniku na środkowej części ronda, uszkadzając zawieszeniei chłodnice w swoim BMW 340. Kilkaset metrów dalej wyścig zakończył Paweł Wójtowicz ( Automobilklub Wschodni) po uszkodzeniu układu napędowego, a jego Porsche 944 T wróciło do Parku Serwisowego na lawecie.

Fenomenalnie pojechał Rożalski, urywając kolejne sekundy w porównaniu z poprzednimi podjazdami. Przejechanie trasy zajęło mu zaledwie 1:23,948, średnia prędkość wyniosła 131 km/h. Mierzący prędkość kibice zameldowali na stanowisko komentatorskie rezultat 220 km/h na długiej prostej za rondem. Znów drugi Sebastian Stec stracił w tym podjeździe 1,248 sekundy a trzeci znów był Krotoszyński. W obu podjazdach wyścigowych tuż za kierowca z Trójmiasta meldował się Konrad Wróbel

( Automobilklub Polski, Ford Fiesta), tracąc do rywala  na każdym podjeździe niecałą sekundę.

Ciekawie zapowiadał się pojedynek drugiego w generalce GSMP po 6 Rundach Roberta Sługockiego ( Automobilklub Krakowski, Mitsubishi Lancer) z dysponującym słabszą wersją Lancera Romanem Baranem. Obaj liderują w swoich klasach                         i rywalizują o drugą pozycję w klasyfikacji generalnej. W pierwszym podjeździe wyścigowym szybciej pojechał Sługocki, w drugim popełnił błąd, obracając się wokół własnej osi i tracąc prawie pół minuty do swojego konkurenta.

Ostatecznie w 7 Rundzie GSMP wyniki pierwszej piątki klasyfikacji generalnej Kategorii 1 ( samochody z nadwoziem zamkniętym) wyglądały następująco:

1. Grzegorz Rożalski 2:50,257
2. Sebastian Stec 2:52,338
3. Piotr Krotoszyński 3:02,082
4. Konrad Wróbel 3:02,887
5. Roman Baran 3:05, 850

Klasyfikacja Narodowa ( auta z wygasłą homologacją międzynarodową) padła łupem Janusza Jani ( Automobilklub Krakowski, Honda IntegraType R), który wyprzedził  Rafała Smykę ( Automobilklub Krośnieński, renault Clio) i Marcina Chmiela( Automobilklub Orski, Opel Astra). W GSMP Hist. ciekawy pojedynek stoczyli kierowcy z Wybrzeża: lider klasyfikacji Wojciech Myszkier (Automobilklub Wielkopolski, VW Golf) i Christian Zaleski, jeżdżący Porsche 911. W pierwszym podjeździe Myszkier pojechał  o 1,2 sekundy szybciej od kolegi, w drugim Zaleski pojechał odważniej i ostatecznie w niedzielę odbierze puchar za pierwsze miejsce wśród historyków. Drugi Myszkier, trzeci Piotr Jurkowski ( BMW 318 is).

Niedzielne podjazdy treningowe powinny rozpocząć się o godz. 8:30, prognozy  wskazują, że nie powinno już być nocnych pogodowych niespodzianek.

 27. Grand Prix Sopot-Gdynia zostało objęte patronatem Mieczysława Struka, Marszałka Województwa Pomorskiego, Magdalenę Czarzyńską-Jachim, Prezydentkę Miasta Sopotu, Aleksandrę Kosiorek, Prezydentkę Miasta Gdyni i Konsulat Republiki Francji w Gdyni.