Wyścig Górski Szczawne–Kulaszne: Mistrzostwo Polski dla Sebastiana Steca!

przez Jakub Zalega
w Slider
Odsłony: 118

Dopiero ostatnia, 12. runda Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski przyniosła ostateczne rozstrzygnięcie w klasyfikacji generalnej sezonu. Już w sobotę trzecie miejsce zapewnił sobie Sebastian Madziara (Lamborghini Huracan ST Evo 2), a kibice z niecierpliwością czekali na pojedynek dwóch Sebastianów – Steca (Ford Fiesta) i Matuszewskiego (Lotus Exige). Stawką wyścigu było Mistrzostwo Polski.

Jednak prognozowane warunki pogodowe praktycznie odbierały Matuszewskiemu szanse w starciu z rywalami dysponującymi czteronapędowymi samochodami. Ryzyko było zbyt duże, dlatego kierowca z Wybrzeża podjął decyzję o rezygnacji ze startu, zadowalając się tytułem Wicemistrza Polski.

Do grona pań startujących w wyścigach górskich dołączyła debiutantka – Klaudia Jania, której samochód udostępnił ojciec Janusz, mający już wcześniej zapewniony tytuł mistrzowski w swojej klasie.

Na trasie Szczawne–Kulaszne (gmina Komańcza), gdzie odbywał się finałowy wyścig sezonu zorganizowany przez Automobilklub Krośnieński, od rana siąpił deszcz. Mimo trudnych warunków – mokrej i śliskiej nawierzchni – poranne podjazdy treningowe przebiegły bez większych problemów. Odnotowano jedynie niegroźny kontakt z barierą w wykonaniu Jana Mikosza (BMW) oraz potrącenie szykany przez Krystiana Kubatę (Renault Megane RS). Szykana ta została ustawiona pod koniec 2520-metrowej trasy ze względów bezpieczeństwa.

Pod nieobecność Sebastiana Matuszewskiego, w pierwszym podjeździe treningowym najszybszy był lider cyklu – Sebastian Stec, który wyprzedził Macieja Kornasia (Toyota Yaris) i Roberta Sługockiego (Mitsubishi Lancer). W drugim treningu, na nieco przesychającej nawierzchni, najlepszy czas uzyskał Kornaś. Tuż za nim uplasował się Sługocki, a trzeci – oszczędzający samochód przed finałową rozgrywką – Stec. Cała trójka zmieściła się w różnicy zaledwie 0,6 sekundy.

Pierwszy podjazd wyścigowy rozegrany został na podsychającej nawierzchni. Najszybszy okazał się ponownie Stec, który mimo zapewnionego już tytułu Mistrza Polski pojechał ze średnią prędkością 119 km/h, wyprzedzając Roberta Sługockiego o 0,4 sekundy oraz Macieja Kornasia.

Drugi podjazd wyścigowy dostarczył ogromnych emocji. Aż pięciokrotnie pokazywano czerwoną flagę po uderzeniach w szykanę, a część zawodników musiała powtarzać swoje przejazdy. Stec nie odpuścił i uzyskał znakomity czas 1:13,522, bijąc swój sobotni rekord trasy! Na drugim miejscu sklasyfikowano Sebastiana Madziarę, a podium uzupełnił Maciej Kornaś. Czołową piątkę zamknęli kierowcy Mitsubishi Lancerów – Roman Baran i Piotr Ozga.

Wśród zawodników sklasyfikowanych w Kategorii Narodowej najszybszy ponownie był Teodor Kocur (Speedcar Wonder), przed Tomaszem Bargielem (Toyota Yaris) i Cezarym Turkiem (Renault Megane).

W 12. rundzie GSMP w kategorii aut historycznych kibice zobaczyli ciekawą i zróżnicowaną rywalizację. Na wymagającej, deszczowej trasie Szczawne–Kulaszne najszybszy okazał się Arkadiusz Borczyk w Hondzie Civic VTi (HS6 E2), który dwoma równymi przejazdami zapewnił sobie zwycięstwo i średnią prędkość ponad 96 km/h. Drugie miejsce zajął Adam Garbacz w Hondzie Civic EK4 Rallye, a podium uzupełnił Rafał Smyka w Renault Clio. Tuż za nimi uplasował się Mateusz Adamski w Oplu Astra (HS4 D2), wyprzedzając Kamilą Opyda, również w Hondzie Civic. Do pierwszej dziesiątki weszli także m.in. Jakub Zalega w VW Golfie GTI 16V, Michał Jaglarz, Marian Czapka oraz debiutująca Klaudia Jania, która z powodzeniem ukończyła swoje pierwsze zawody w Hondzie Integrze Type R. W stawce nie zabrakło legend polskich wyścigów górskich – Jana Kościuszki w BMW 2002 oraz Mariana Czapki w Porsche 928 – których powrót na bieszczadzką trasę został nagrodzony gorącymi brawami kibiców. Wyniki pokazały, że rywalizacja w „historykach” nabiera tempa, a różnorodność samochodów i obecność zarówno młodych, jak i doświadczonych zawodników dodają tej kategorii wyjątkowego kolorytu

Sezon wyścigowy 2025 można uznać za bardzo udany. Z roku na rok rośnie liczba startujących zawodników, a rywalizację śledzi coraz większa rzesza kibiców. Teraz pozostaje już tylko oczekiwać na kalendarz sezonu 2026, dalsze korekty regulaminów oraz pierwsze, wiosenne starty w kolejnej edycji Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski.